Ostatnio pustki trochę czynię tutaj, bo chorobowe się
skończyło i ten. No. Wstawanie o piątej. ;-; Jesień przyszła, zima nadchodzi,
ciemno, zimno, w autobusach nie grzeją, a powrót też mam – czekać godzinę, czy
zapierdzielać 2km pieszo. Tyle smutku wszędzie.
Na razie posty będą trochę rzadziej, ponieważ czasu mi brakuje
ostatnio, a jeszcze odkopałam jakieś tam szkice i notatki do mojej epickiej
powieści fantasy i fajnie się to czyta. Nawet w drzewka genealogiczne się
bawiłam, o. :D No i Pieśń Lodu i Ognia też się sama nie skończy. ;-;
Ale nie zostawię was samych! Meet Eddie i trzymajcie się
cieplutko w te mroźne dni. ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz