Śmierć choruje. Istnieje jakieś
prawdopodobieństwo, że na krztusiec, choć mam szczerą nadzieję, że jednak nie.
Wypluwając płuca ciężko śledzić blogosferę, ale dla mnie nie ma rzeczy
niemożliwych!
Są różni pisarze i twórcy na tym
świecie. Mamy takich, którzy piszą świetnie, wiedzą o tym i wykorzystują to do
tworzenia epokowych dzieł. Są też tacy, którzy piszą źle i o tym wiedzą, więc
pracują nad sobą. Istnieją też tacy, którzy piszą dobrze, ale myślą, że piszą
źle i się ukrywają. Te trzy grupy nie wyrządzają nikomu krzywdy, nie wspomagają
pracy przepony i są całkowicie normalne. Ale normalnie = nudno, prawda?
Pojawiają się więc i tacy, którzy myślą, że są następnym Tolkienem, tylko że
nie. Kiedy im się mówi, że nie, to dostaje się wiaderko gustownych obelg i
klasyczne „sama napisz lepiej!”. No cóż, ja nie aspiruję do bycia Martinem, ale
nie zmienia to faktu, że mogę wyrazić swoją opinię na temat „Pieśni Lodu i
Ognia”. Już wiecie do czego zmierzam? Tak. Czas, aby sławna Venetiia miała
swoje pięć minut także i u mnie. A co.
Przybliżę najpierw tę niezwykłą
postać. Venetiia Noks, nazywana
również Venikiem, pojawiła się w Sznaucerowych Mondrościach z wielkim… Dildem rodzinnym Malfoy’ów. Rozpętała się
prawdziwa burza, piekło na ziemi i takie tam, a Venik do dziś jest swego
rodzaju ikoną. Trochę krwi polało się na polu bitwy, a potem walki ustały na
jakiś czas. Jednak Internety bez Venika to jak ryba bez wody. Nasza muza
powróciła na piedestał Sławy z nowym, niebanalnym pomysłem, który pozostawił w
moim umyśle nieodparte uczucie WTF.
Nasza droga Wenecja urządziła konkurs!
Autorka najwspanialszego Dramione na świecie niestety opuszcza nas, bo pragnie
skupić się na własnych projektach. Smutek mnie ogarnął, ale na szczęście
okazało się, że to nie wszystko. Venik pozostawia po sobie niezwykły spadek w
postaci pomysłów na nowy, epicki romans Draco i Mionki. Fani mogą dowolnie
płodzić w oparciu o owe pomysły, a komentujący wybiorą najlepszą wersję. Fajnie
traktować swoich czytelników jak idiotów, którzy nie potrafią wymyśleć niczego
własnego, prawda? Wenecja posunęła się jednak krok dalej i postanowiła, że sama stanie
do konkursu o prawo do napisania pomysłu nr. 3. Ciekawe, na kogo będą głosować
zagorzałe fanki…? Jak Venetiia poprowadzi nowe opowiadanie? Osobiście liczę na
Easter Egga w postaci kultowego już dilda Malfoy’ów.
Pięć dni temu pojawiły się prologi
konkursowe do opowiadania „Rubin i Stal”. Jest ich aż siedem i chyba każdy
czytało mi się ciężko. Pewnie to wina bólu głowy. Potem przeszłam w sekcję
komentarzy i… Okazało się, że panna Noks umieściła również swój prolog! ALE GO
NIE PODPISAŁA. I co teras? Jak mamy głosować na naszą boginię, jeżeli nie
wiemy, który prolog jest jej autorstwa, a wszystkie utrzymują mniej-więcej
jeden poziom?! Jednak jeżeli ktoś dokładnie przestudiuje komentarze, nietrudno
się domyślić który numerek wyszedł spod palców Wenecji. Kochana, kompletnie nie
potrafisz ukryć takiej informacji. Jeżeli naprawdę chciałaś być w stu
procentach sprawiedliwa, trzeba było w dyskusji nie udzielać się wcale. A już na
pewno nie posyłać komentarzy w stylu: „Ej, mogłaś kogoś urazić tym komentarzem.
Na przykład mnie.”. Śmieszne jest też to, że jako wyrocznię sprawiedliwości
przedstawiłaś ankietę, żeby nie było, że przepuszczasz tylko niektóre komcie.
Taką ankietę da się dziecinnie łatwo oszukać. Serio-serio.
Jeżeli kogoś interesuje zdanie
Śmierci, to osobiście zagłosowałabym na prolog nr. 7. Był tak cudownie
absurdalny i odmóżdżający po całym tym sirius byznesie, że aż miło.
I tą informacją muszę się z wami
pożegnać. Czas na trochę ciepłej herbatki i telewizji, względnie jutuba (ten nowy system komentarzy doprowadza mnie do szewskiej pasji). Wracam
pod kołderkę z zamiarem wykurowania się podczas dłuższego weekendu i pozdrawiam
wszystkie fanki Venetii, machając kościstą łapką. Posłałabym wam całusa, ale ze względu na moją chorobę,
mogłybyście to uznać za jakiś sabotaż czy coś.
Nie no, Śmierci, przeca Venik to łaskawa pani. A mogła zażądać pieniędzy za prawa autorskie, prawda? A mogła zabić! A mogła w ogóle nie podzielić się ze światem swym geniuszem. I tak dalej, i tak dalej, to jest dobry sposób na zarabianie na życie.
OdpowiedzUsuńMnie, prawdę mówiąc, już przeraża sama nawet idea Dramione. I tych wszystkich pokrętnych, szaleńczych zestawień potterowskich. Kto, z kim, w jakiej konfiguracji i dlaczego z szafą, ja pierdzielę. Ale no, każdemu jego porno, w sumie.
Odnosząc się do poprzedniej pogawędki - omg, jestem taka mondra. Też go oglądam i uwielbiam ^^ Prawdę mówiąc, przepadam także za Kenem i Pewdsem, każdy jest inny, a we trzech (jeszcze Minx, ale jej w osobnych filmikach nie umiem, cóż, znieść) tworzą niesamowitą grupkę, która mnie bawi do łez. Generalnie miło przypadkiem spotkać w sieci taką bratnią duszę, hue-hue.
Racja, heretyk ze mnie. ;-;
UsuńJedyne pairingi Potterowskie, o których poczytałabym z przyjemnością to Sraco <3 (Snape&Draco) no i oczywiście Dumbledore&Zgredek (jak mi ktoś wymyśli chwytliwy skrócik to wygra coś fajnego). :"D
Ja mam to samo! :) Pewdie i Ken (z brodą *-*). <3 Kocham ich wszystkie co-opy (Prop i TTT szczególnie), a Minx również osobno raczej nie oglądam. :D Lubię też pooglądać sobie Tobuscusa. Ah, literalki do AC, geniusz. No i wszelkie arty/animacje Netty Scribble. Dziewczyna jest moim artystycznym guru, ma talent i jeszcze rysuje moich ulubionych youtuberów, marzenie. :)
Ja specjalną fanką kanonu czy fandomu nie jestem - przeczytałam, obejrzałam filmy, fajnie-fajnie, ale dla mnie przygoda skończona, no. Natomiast Dumbledore i Zgredek... niech no pomyślę... :3
UsuńZgredore? xD
Taaak, Prop jest cudowny! A do TTT Pewds wymyśla cudowne zasady, jestem porażona jego niepomiernym geniuszem. Generalnie zacna rozrywka, kiedy gra ich czwórka, tak uroczo się dogadują <3 Jeszcze to, no... Speed Runners? Nie pamiętam, ale trio Pewds-Minx-Ken. Takie kochane!
O, Tobuscusa nie oglądałam do tej pory, ale jeśli ma coś wspólnego z moim kochanym AC, to się chyba zainteresuję :3
Taaak, Netty! <3 Obserwuję ją na Deviancie, jest genialna. Jej animacje niezmiennie mnie urzekają, podziwiam talent.
Zgredore. Ómarłam bardziej niż nieżyję. :"D A może hmmm... Dumbledek? XD
UsuńZasady. <3 Najpiękniejszy moment ever, kiedy "tańczyli" wokół kwadratu na ziemi. XD Albo jak zawiesiło Kena w powietrzu, a Pewds w tak piękny sposób załatwił wszystkich. <3 Speed Runners też było świetne, uwielbiam postać Pewdsa (tak bardzo fabulous). :D
Toby robi "literale" trailerów m.in. do AC właśnie. ^^ Słowem opisuje dokładnie wszystko, co się dzieje na trailerze - do muzyki. Moim skromnym zdaniem, świetne. <3
Uwielbiam ostatnie koncepty Netty. <3 Te Halloweenowe. Cudo, po prostu cudo. No i niezapomniane Master Surgeons. <3
Twoja wersja brzmi jak nazwa tabletek na kaszel, to straszne ;_; Ale ma swój niepodważalny, acz mało romantyczny, urok.
UsuńTaaak, albo wszyscy na samochód, i Ken się spóźnił <3 I te banany. Banany Kena były urocze. W Propie natomiast najbardziej zauroczył mnie ten moment, jak Pewds znalazł Kena jako lampę. I jak Cry zamknął się w łazience przed Kenem :3
W Speed Runners czerpałam sadystyczną satysfakcję z nienawiści Pewdsa do świata, to było przepiękne! Taki biedny, tak go sponiewierała ta gra...xD
Och! Faktycznie brzmi ciekawie, przejrzę jego kanał, powinnam coś wygrzebać. Ja jeszcze kocham miłością gorącą piosenkę do AC3 autorstwa Smosha, to im się udało bezbłędnie <3
Ten Pewdsowy nieco mniej do mnie przemawia, ale Ken i Cry wyszli nieziemsko. Z animacji to kocham także Bullet for my Valentine, ale ogółem idea czytania fan fika mnie zniszczyła i podbiła serce <3
Uleczy wszystkich czytających! :)
UsuńBanany, arbuzy, czego tam nie było. :D W Propie uwielbiam jak ktoś się chowa przez 5 min, a potem rusza akurat w momencie kiedy ktoś go widzi. XD A w TTT jak zagazowali Pewdsa? :"D
W Speed Runners to sama bym sobie pograła, o. :D
Tak tak tak! Smosh <3 Kocham ich obie piosenki do AC (do Black Flaga tyż jest). I troll wywiad z Lokim. <3
Oj tam oj tam, ten Pewdsowy to jak Felix połączony z Plagiem! :D A fanfik był boski, rechot Cry'a mnie ómrzył i jak mam zły humor to sobie odpalam. ^^
Ja to bym uciekała, bo wszystko, co związane z lekami, to zło wcielone :<
UsuńTaaak, a Minx to jeszcze z takim epickim piskiem i podskoczeniem jak w kreskówkach <3 Och, zagazowanie było cudowne, popłakałam się ze śmiechu, zwłaszcza jak przerażony Cry stwierdził, że Minx to Hitler xDD Ja bym sobie w większość tych gierek pograła, bo jestem nerd niesamowity, ech. Ale nie mam w otoczeniu swym innych nerdów, niestety.
Ta do Black Flag mnie specjalnie nie zauroczyła, przyznam szczerze. Bardziej chwytająca jednak była do Trójki - może to dlatego, że z Black Flag powstała tylko na podstawie trailerów...? I nie znam Edzia za bardzo. Connora nie lubiłam, ale Anthony dobrze się sprawdził w jego roli :3
Rechot Cry'a zawsze zabije. Zwłaszcza ten mroczno-psychopatyczny, kocham <3 No i w ogóle zauważyłam, że i Ken, i Cry regularnie Pewdsa trollują. Biedny Pewds xD
Generalnie co-opy są megaśne. :D
UsuńBlack Flag ogólnie niezbyt mnie zachwyca. Już przy AC III poszli w imho zdecydowanie złym kierunku, ale BF to już przesada. Grając w poprzednie części jakoś się czuło, że asasyn to jest ktoś, że ta cała hierarchia ma jakiś sens, zasady, wszystko. A teraz asasynem nazywa się piracki pijak i dziwkarz. Śmierć zdegustowana. Ale i tak pewnie kupię i pogram, yhh, z sentymentu, dla szant i bitew morskich. :D
Przede wszystkim historia straciła główne spoiwo - Desmonda. Jak oni chcą to zatem pociągnąć, żeby ich fani nie zjedli, nie mam pojęcia. Ja też kupię, też zagram, bo sentyment, bo lubię tę serię, bo chcę znać wroga do krytyki xD Ale obawiam się, że poszli na kasę bardziej, niż to zwykle wypada. Straciłam do nich zaufanie po kreacji Connora, zastanawiam się, czy Edwarda przypadkiem też nie zwalą. Altair i Ezio są przy nich szalenie pełnokrwiści... o, patrz, już stawiam Edwarda na przegranej pozycji, zła ja.
UsuńNo dokładnie, mam te same odczucia. Całość sklejał Desmond, Rajskie Jabłko, Pierwsza Cywilizacja. Nie wiem jak ty, ale ja grając w dwójkę i brotherhooda, odkrywając te wszystkie dokumenty i nagrania miałam takie nieswoje uczucie. To było tak genialnie przemyślane, zrobione, że meh, ciary. ^^
UsuńMam przeczucie, że Black Flag byłby genialną grą OSOBNO. Nie jako kolejna część serii AC, ale po prostu Black Flag, zostań piratem i takie tam. Niestety, nazywając to Assassin's Creed, twórcy nie mogą uniknąć odwołań do poprzednich części, które były imho genialne. A BF nie jest. Edward może jest badassem sam w sobie, ale do pięt nie dorasta mojej florenckiej miłości. <3