http://samotne-danse-macabre.blogspot.com/p/o-mnie.html

niedziela, 26 stycznia 2014

Polscy bohaterowie kontra hirołizm 60 lat później

Znowu mi się ómarło, meh. Dużo na głowie, naprawdę. Mieszkajcie z rodzicami, to rzeczy pokroju zepsutej pralki nie będą was obchodziły wcale. Serio, zastanawiam się czy w moim domu jest JEDNA rzecz, która się jeszcze nie zepsuła :C (tak na serio to reinstalłam Skyrimka i wsiąknęły mnie mody z nexusa, ale ćśśśś). Z informacyjnych, zastanawiam się nad zmianą muzyki. Ostatnio uzależniłam się od jednego utworu w klimacie około celtyckim i myślę czy by nie złożyć do tego playlisty. Podzielcie się informacją, podoba wam się obecna plejka/nie bardzo/I don’t care. Nie słucham/nic nie rób, bo klimat/daj jakiś ambient. Będę wdzięczna.
Przejdźmy do tematu głównego. Tak. W Polsce mamy naprawdę przerost hirołizmu. W innych krajach jest pewnie podobnie, ale czasami opowieści naszych rodaków podnoszą mi ciśnienie. Szczególnie wypowiedzi na temat drugiej wojny światowej.
Żeby było jasne – nie umniejszam roli Polaków. Nie przeczę, że walczyliśmy na wszystkich albo prawie wszystkich frontach w Europie, że mieliśmy genialnych żołnierzy i wielu nam wiele zawdzięcza. Na uznanie zasługuje również fakt, że mieliśmy delikatnie przerąbane po siedemnastym września, a i tak się nie poddaliśmy. To wszystko prawda, żaden fotomontaż i szacunek się należy.
Więc co mnie tak denerwuje? Historie o bohaterskich Polakach w zestawieniu z historiami o bestialstwie Żydów/Ukraińców/Czechów/czegokolwiek. Zapalnikiem była jakaś wrzuta na portalu typu wiocha/kwejk (miałam zeskrinować, ale zapomniałam, a teraz nie mogę znaleźć zakładki ;-;). Treść miała się mniej-więcej następująco:
Bohaterami są Niemiec (hitlerowiec oczywiście), Polak i Żyd. Niemiec daje Polakowi broń do ręki, swoją przykłada mu do głowy i każe zastrzelić Żyda. Polak odmawia, mówiąc, że woli zginąć niż zabić niewinnego człowieka. Niemiec dostaje piany i wciska broń Żydowi. Ten bez wahania strzela do Polaka. Podpisik? I to są ci, których tak chowaliście podczas wojny i których tak teraz bronicie.
Nie no, dostałam głębokiego łotafaku. Moim osobistym zdaniem, nie ma nic gorszego, niż ocenianie osoby, która ma broń przystawioną do głowy. Nawet jeśli historyjka była prawdziwa (w co wątpię, Polak pewnie dostałby kulkę z automatu za bunty, a Żyd drugą, za to że był Żydem), to do cholery ten człowiek miał wybór: moje życie vs. życie obcej mi osoby. Nie znamy żadnego tła, może Polak był samotnym człowiekiem bez rodziny i nie zależało mu na jego losie, a Żyd miał żonę i dzieci, których musiał chronić? Na Bora, nic nie jest czarno białe, a już na pewno nie ludzie. A w komciach co? Oczywiście, tak, złe Żydy. Nóż się w kieszeni otwiera.
Tak historycznie – Polacy też strzelali do niewinnych. Były słynne zdjęcia, na których to „nasi” strzelali do Żydów, z informacją, że to my tutaj jesteśmy katami. A poza kadrem grupka Niemców z karabinami. Czy możemy mówić, że byli źli i zachowali się bestialsko? Że powinni dać się zastrzelić, bo są honorowi? A może nie koniecznie? A może ciężko powiedzieć tak lub nie, bez żadnej opcji pomiędzy? Hm? Dlatego właśnie nie ma nic gorszego niż ocenianie tych ludzi. Prawdopodobnie czuli się już wystarczająco źle. Nie nam ich oceniać.
Z powodu powyższych powstrzymałabym się również od oceny rzeczy typu Powstania Warszawskiego. Wiecie, nam, z pozycji ciepłego krzesełka i braku zagrożenia za oknem, łatwo mówić o błędach. Dzisiaj wiemy, że Czerwonoarmiści stojący pod Warszawą nie zdecydowali się na wjazd po wybuchu powstania. Ci, którzy planowali ten manewr liczyli, że stanie się inaczej. Ich założenie było błędne, ale na tym polega wojna. Nie ma bezpiecznych manewrów, musimy coś założyć i liczyć, że tak się stanie. Inaczej jaki plan miałby sens? „Wyruszamy natychmiast, zdążymy zakończyć kampanię przed zimą! A co jak śnieg spadnie wcześniej? A dobra, to nie.” Widzicie? Zero sensu. Jeżeli już mówimy o wpadkach naszego dowództwa, tak samo błędnym założeniem było, że Francja i Anglia nam pomogą (tu z kolei dobrze założył Hitler – że nam nie pomogą). To wszystko polega na ryzyku. Podczas Kampanii Wrześniowej nasi liczyli na pomoc sojuszników, kiedy planowali działania obronne. Tak samo ci decydujący o powstaniu myśleli, że Rosjanie zdecydują się zaatakować Niemców  w Warszawie. W obu przypadkach popełnili błąd, ale jak mówiłam, przy planowaniu tego typu rzeczy nie da się uwzględnić wszystkiego. Trzeba coś założyć, powiedzieć, że tak powinno się stać.
Wszystko co jest około wojenne jest bardzo delikatnym tematem. Łatwo nam ocenić Żyda strzelającego do Polaków, ale postawcie się w jego sytuacji. Ale tak serio szczerze. Ja mam siebie za osobę, która nie potrafiłaby skrzywdzić niewinnego, ale nie mam pojęcia jak zachowałabym się, gdyby ktoś groził mi bronią.
Tak, byliśmy dobrymi żołnierzami. Tak, przysłużyliśmy się wielu narodom. Nie, nie byliśmy ultra bohaterami. Nie, nie zawsze robiliśmy dobrze. I tego się trzymajmy. Nie mówmy, że byliśmy jakimiś obrońcami narodów i wzorem cnót. Kojarzą państwo Feliksa Dzierżyńskiego? Panią Brystiger, zwaną również Krwawą Luną? Nie? Poczytajcie. Dużo się można dowiedzieć.
Nie mówię, że byliśmy źli. Mówię, że byliśmy tacy jak wszyscy. Mieliśmy „dobrych” Polaków i „złych” Polaków. Tak jak żadni inni nie możemy powiedzieć o sobie, że jesteśmy/byliśmy idealnym społeczeństwem. Bo nie byliśmy. Mamy zasługi, ale mamy też rzeczy, za które możemy się wstydzić. I zostawmy to w ten sposób. Bez demonizowania, bez gloryfikowania. Byliśmy po prostu ludźmi. Nie hirołami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

szablon wykonał; Eyes Only dla wioski szablonów przy pomocy shooters, Kieran O'Connor